No to zaczynam ...
Dziękuję Marysi, że już od dziecka lepiła ze mną z masy solnej, rysowała.
Potem sprzątała bałagan, który nieraz zostawiałam...
Dziękuję, że pokazała mi jak trzymać szydełko, jak zacząć łańcuszek.
Dziękuję za masę cierpliwości i za to, że wprowadziłaś mnie w ten manualny nieograniczony świat :)
Dziękuję mamie, że gdy robię bałagan to zawsze czeka na jego efekty.
Oto jeden z nich....
Mój koszyczek z papierowej wikliny, jest sporo niedociągnięć.
Mam nadzieje, że z czasem będą coraz lepsze :)
Dziękuję cioci Renacie za to, że powiedziała mi o istnieniu papierowej wikliny
i pani Ilonie za zarażenie zwijaniem rurek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz